Święty Patryk - 5 ciekawych książek o Irlandii

Święty Patryk - 5 ciekawych książek o Irlandii

Napisane przez: Wioletta Kosińska ()
Liczba odpowiedzi: 0

Tajemnice Zielonej Wyspy – 5 książek o Irlandii

 

Święty Patryk, którego dzień obchodzimy 17 marca, to patron Irlandii – krainy znanej za sprawą malowniczych plenerów, legend, folkloru... Wyspiarskie państwo to również ojczyzna mistrzów opowieści – między innymi Oscara Wilde’a oraz Samuela Becketta. Jakie książki warto przeczytać, aby poznać historię, kulturę, a także obyczajowość Irlandii? 

Irlandia to prawdziwie magiczna kraina. Ojczyzna wspaniałych twórców poezji i prozy, choćby Franka O’ConnoraBrama StokeraW.B. Yeatsa czy Jamesa Joyce'a, wybitnych dramaturgów, żeby wspomnieć tylko Oscara Wilde'a i George'a Bernarda Shawa. Rzeczywistość, którą możemy poznać za sprawą literackich podróży, do czego gorąco Was zachęcamy!

Polecamy 5 ciekawych książek o Irlandii

1. „Jak Irlandczycy ocalili cywilizację...”, czyli zielona Wyspa i reszta Europy 

W jaki sposób kształtujemy naszą europejską tożsamość? Co stanowi klucz do zrozumienia wspólnoty? Czym jest integracja federacji? A wreszcie jaką rolę odegrali Irlandczycy w dziejach Starego Kontynentu? „Jak Irlandczycy ocalili cywilizację…” to książka spisana piórem Thomasa Cahilla, amerykańskiego pisarza oraz naukowca, który postanowił ukazać jeden z najkrytyczniejszych momentów w dziejach europejskiej kultury.

Oto dobiega końca V stulecie. Cesarstwo Rzymskie plądrują hordy barbarzyńców. Tysiącletni dorobek europejskiej myśli ulatnia się wraz z dymem palonych ksiąg. Kto ocali Europę? Ocalenie – o czym do dziś wiedzą nieliczni – spoczywa w rękach irlandzkich skrybów zakonnych, którzy podjęli się skopiowania skarbów grecko-rzymskiej i judeo-chrześcijańskiej kultury. Bez nich nasz świat byłyby czymś, co nawet trudno sobie wyobrazić – byłby światem bez książek. Fabularyzowana historia pozwala odkryć panoramiczny obraz dziejów zmieniającego się świata.

2. „Irlandia” i „Dublin”, czyli historie obyczajowe spisane piórem Edwarda Rutherfurda

Czasem największe i najpiękniejsze historie skrywane są w rodzinnych albumach – kartotekach familii. Z takiego założenia zdaje się wychodzić Edward Rutherfurd, wykształcony na Cambridge i Stanford twórca literatury specjalizujący się w książkach spod znaku historii przefiltrowanych przez obyczajowe refleksje i mikroświat bohaterów. Tak jest właśnie za sprawą „Dublina”, powieści, który zaczyna się w przedchrześcijańskiej Irlandii, w czasach, gdy ze wzgórza Tara wyspą władali srodzy i potężni Najwyżsi Królowie. Jej początkiem są losy dwojga kochanków: Conalla z arystokratycznego rodu i olśniewającej Deirdre. W ich historii pobrzmiewa echo pradawnej celtyckiej legendy o Cuchulainnie. Unikalny obraz tego świata Rutherfurd dookreśla za sprawą „Irlandii”, w której saga ukazuje ludzkie losy od XVII wieku aż do współczesności. Rutherfurd snuje opowieść o wielu rodach podzielonych religią czy doświadczonych tragicznymi wydarzeniami, jakich nie brakowało w irlandzkiej historii.

3. Obraz walki, tradycji, kształtowania się relacji, czyli codzienność – „Dublińczycy” Joyce’a

James Joyce to prawdziwy klasyk światowej literatury. Uznaje się go za pisarza trudnego, wymagającego, do którego analizy trzeba podchodzić z odpowiednim bagażem wiedzy i doświadczeń. Jest to prawda, chociaż nie do końca. Bo „Dublińczycy” to przystępny obraz codzienności, znakomity zbiór piętnastu opowiadań, z których kilka to prawdziwe perły, natomiast szczególnie jedno, czyli „Zmarli” uznawane jest za arcydzieło gatunku.

Joyce postawił sobie za cel stworzenie dzieła, które pokaże, jak naprawdę wyglądało życie w Irlandii na początku dwudziestego wieku. W krótkich tekstach maluje wielostronny portret Dublina i jego mieszkańców – to, co później miał powtórzyć w „Ulissesie”. „Dublińczycy” to bez wątpienia doskonałe wprowadzenie do twórczości Joyce'a – literatura, która nie stawia oporu, wycyzelowana warsztatowo, a językowo nierewolucyjna. Walory tego zbioru dodatkowo podkreśla znakomity nowy przekład autorstwa Zbigniewa Batki.

4. Prawda zapisana w literaturze i doświadczenie kulturowe. „Dziennik irlandzki” 

Obraz, który utrwalamy w głowie za sprawą czytelniczych podróży, czasami różni się od tego, co znajduje się w rzeczywistości. Literatura jest zresztą, a przynajmniej być może, wyprawą w nieznane. Uwrażliwia nas na to Heinrich Böll, niemiecki klasyk, zdobywca nagrody Nobla, który przed laty poczynił „Dziennik irlandzki”. Uznany literat określił niezwyczajny świat Zielonej Wyspy. Ale jeśli ktoś tam pojedzie i nie znajdzie jej, nie może rościć pretensji do autora.

„Dziennik irlandzki” to osiemnaście miniaturowych opowiadań o ludziach i miejscach. Ważniejsze niż faktografia i historia są w nich klimat, nastrój, sarkastyczny dowcip czy łagodna melancholia – przeżycia wrażliwego człowieka z wolna poznającego Wyspę Świętych i jej mieszkańców.

5. Siła wspólnoty, podróżowanie, które kształci – „Irlandia. Celtycki splot”

Definiowanie się poprzez kategorie wspólnotowe, narodowe, etniczne czy kulturowe może nastręczać problemów. Zwłaszcza dzisiaj, w XXI wieku, erze kosmopolityzmu i globalizmu. Publikacja „Irlandia. Celtycki spot”, opracowana przez duet Ernest Bryll – Małgorzata Goraj-Bryll, to książka, która ukazuje historyczne aspekty, pozwalające lepiej zrozumieć współczesną tożsamość Irlandii. Dla wielu trudno pojąć, że można zachować poczucie przynależności do wspólnoty, historii kultury, a jednocześnie zostać pozbawionym ojczystej mowy. Dla nas to tak, jakbyśmy czytali dziś Reja, Kochanowskiego, Mickiewicza, Norwida, Leśmiana w tłumaczeniach na języki tych, którzy odebrali nam kraj i historię. A mowa to nie tylko gra słów, które łatwo przetłumaczyć. To zupełnie inne obrazowanie, inne poczucie humoru, inne drogi odczuwania. Przed takim problemem stanęło w XX wieku uzyskujące niepodległość państwo irlandzkie. Z tym problemem żyje i dziś, a jednak jego wyraźna tożsamość często budzi zachwyt. Siła wspólnoty, która kształci pokolenia – oto wartość literackiego doświadczenia.