Tajemnicza historia opisana w książce....

Tajemnicza historia opisana w książce....

Napisane przez: Wioletta Kosińska ()
Liczba odpowiedzi: 0

Biblioteka poleca czytelnikom tę reportażową książkę-zagadkę autorstwa Alice Lugen.

Są takie tajemnice, które chyba na zawsze pozostaną nierozwiązane i przez to będą wiecznie pobudzać wyobraźnię ludzkości. Sekret trójkąta bermudzkiego, tożsamość Kuby Rozpruwacza czy Kaspara Hausera, zagadka Mary Celeste, Bursztynowej Komnaty, zaginięcie Amelii Earhart – to tylko niektóre z takich tematów. Bez wątpienia szczególne miejsce zajmuje pomiędzy nimi tragedia na Przełęczy Diatłowa – sprawa, która nadal, po tylu latach nie pozostawia chyba nikogo obojętnym. I wciąż nie zapowiada się, żeby miała kiedykolwiek otrzymać swoje rozwiązanie... Zagadka Przełęczy Diatłowa jest powszechnie znana. W lutym 1959 roku na górze Otorten zaginęło 9-cioro turystów, z których połowa była studentami Uralskiej Politechniki. Znaleziono ich prawie miesiąc później w niezrozumiałych okolicznościach – wyglądali jakby w wielkim pośpiechu czy wręcz panice wybiegli z namiotu w kierunku pobliskiego lasu. Byli na wpół ubrani co przy uralskich mrozach skutkować mogło zamarznięciem na śmierć. A jednak nie mieli objawów wskazujących wyłącznie na śmierć z hipotermii... I od tego momentu pytania zaczęły się mnożyć a sprawa komplikować.

A. Lugen zachwyca zwłaszcza opisami ofiar tragedii. Każdy czytelnik dostaje swoje „pięć minut”, poznajemy ich rodziny, historię, marzenia, a nawet relacje, które je łączyły. Zołotariowowi został nawet poświęcony cały rozdział. Nareszcie widać, że byli młodymi ludźmi jak wszyscy inni – Diatłow nie znosił Doroszenki, Zina chciała się z nim ponownie „spiknąć” a Ludmiła była zainteresowana innym uczestnikiem wyprawy. Kriwoniszczenko brał udział w tuszowaniu katastrofy w Majaku, a Kolewatow pracował w okrytym tajemnicami Instytucie 3394. Nawet ten „dodatkowy” student, Wiktor Nikitin, złożony do wspólnego grobu ofiar, choć z nimi nie związany, otrzymuje solidną wzmiankę.

Zachwyca też szerokie ujęcie tematu przy braku dłużyzn i przegadania. Dowiadujemy się, jak wyglądało załatwianie wypraw studenckich, kto mieszał w śledztwie i na czym stanęło jego niedawne wznowienie. A wszystko to przerywane zdjęciami świetnej jakości – namiot diatłowców straszący na stoku, Dubnina przytulająca Judina, wypukłe ślady na śniegu... Wydawnictwo Czarne naprawdę się postarało, na książkę aż miło popatrzeć.

A. Lugen niespiesznie i solidnie opowiada historię tajemnicy Przełęczy Diatłowa – tempo w typie stanowczego marszu – idealne, by czytelnik nie został w tyle. I tak nie pozwala się oderwać albo zboczyć ze szlaku. Pozycja spodoba się i tym, którzy z zagadką spotykają się po raz pierwszy i tym, którzy są weteranami tematu. Dla tych drugich będzie świetnym podsumowaniem wszystkich najważniejszych faktów. I choć nie znajdujemy tutaj odpowiedzi na dręczące nas pytanie, jaki był powód tych śmierci, to przez niezaspokojoną ciekawość przebija poczucie dobrze wykonanej roboty. Bo to bardzo dobry reportaż jest. I jeżeli takie książki pani Lugen pisze na początek twórczości firmowanej własnym nazwiskiem – choć to pseudonim – to wypada czekać tylko na kolejne dzieła! Najlepiej z następnymi nierozwiązywalnymi zagadkami – te zawsze fascynują najbardziej...